Śp. kapłan M. Stefan Adamiec

1933-2015

Urodził się 14 października 1933 roku w Płocku. Przełomowym momentem w jego życiu był dzień 21 grudnia 1955 r. Czując powołanie do służby Bogu i bliźnim wstąpił wówczas do Seminarium Duchownego w Płocku. Z rąk biskupa M. Michała Sitka 6 października 1957 roku w Łodzi, przyjął święcenia kapłańskie. Pierwsze obowiązki proboszcza sprawował w Radzyminku w latach 1957-1960. Następnie pracował w parafiach Gniazdów i Starcza (1960-1973). Był także proboszczem w Łowiczu w latach 1973-1976 oraz 1979-1987. Pełnił również funkcję proboszcza w parafiach Lublin i Markuszów (1976-1979). Od 1987 r do kwietnia 2015 roku sprawował obowiązki proboszcza w Radzyminku. Pełnił także obowiązki w parafii Mińsk Mazowiecki.


Zmarł 25 czerwca 2015 roku w Płocku.
Pokój Jego duszy.


1 lipca 2015 roku ciało śp. M. Stefana zostało przewiezione o godz. 9:00 do kościoła w Radzyminku, gdzie została odprawiona Msza św. w Jego intencji. Na nabożeństwie obecni byli m.in. kapłani, proboszcz rzymskokatolickiej parafii w Radzyminku oraz pani Wójt Gminy Naruszewo. Przybyli licznie parafianie, gdzie Zmarły przez wiele lat był proboszczem oraz ci, którzy szanowali kapłana i pragnęli oddać mu ostatnią posługę.

O godz. 14:00 w kościele w Cegłowie została odprawiona Msza św., której przewodniczył Biskup M. Ludwik. Okolicznościowe kazanie wygłosił Biskup M. Włodzimierz, przypominając życiorys kapłana M. Stefana i duchowość pełną poświęcenia dla Boga i Kościoła. Biskup przewodniczył również egzekwiom.



Podziękowanie za 58-letnią służbę kapłańską na cmentarzu skierował Biskup M. Ludwik i pożegnał Zmarłego w imieniu biskupów, kapłanów, kleryków, a także w imieniu parafii, w których był proboszczem. Pożegnał również w imieniu rodziny oraz licznie zgromadzonych na pogrzebie.

Uroczystości pogrzebowe śp. kpłana M. Stefana Adamca

- Takiego pogrzebu Cegłów jeszcze nie widział – usłyszałem, gdy starałem się wyprzedzić kondukt pogrzebowy zmierzający z kościoła na parafialny cmentarz. Rzeczywiście, za trumną podążało kilkaset osób – cegłowian, delegacji parafii, w których duszpasterzem był Zmarły oraz liczne grono przyjaciół i znajomych. Choć śp. Kapłana sprawiał wrażenie osoby zamkniętej w sobie, był bowiem typem ascety, który najlepiej się czuł podczas samotnej adoracji Najświętszego Sakramentu, to przecież, gdy przybywali do niego goście (zapowiedziani, czy nie) zawsze się nimi cieszył. Swą niewymuszoną serdecznością zjednywał sobie tych, którzy go spotkali pierwszy, a przyciągał ku sobie tych, którzy chcieli kolejny raz doświadczyć jego ciepła i serdeczności. I dla tych przyczyn wieść o śmierć kapłana M. Stefana zmartwiła bardzo wiele osób, a liczne grono skłoniła do tłumnego przybycia do Cegłowa, by towarzyszyć w ostatniej drodze wielkiej dobroci Człowiekowi i niedzisiejszej wręcz gorliwości Kapłanowi.

K. Mazur