Uroczystość Trójcy Przenajświętszej

7 czerwca 2009

Błogosławcie Boga Niebieskiego i przed wszystkimi żyjącymi wysławiajcie Go, bo uczynił nad wami miłosierdzie Swoje [...]. Sprawy Boskie objawiać i wyznawać czcigodną jest rzeczą”. Tobiasza 12, 6-7.

Uroczystość Trójcy Przenajświętszej

Fundamentalnym dla chrześcijaństwa jest dogmat o Bogu Trójjedynym. Świadomość tego przekonania towarzyszyła uczniom Chrystusa od dnia zesłania Ducha Świętego, który „wszystkiego ich nauczył”. To, czego dotychczas nie rozumieli, stało się dla nich zrozumiałe. To, co trudne było dla nich do objęcia rozumem stało się oczywistym dzięki wierze i miłości. Wyznanie wiary, nazwane Symbolem Niecejsko - Konstantynopolitańskim, jest świadectwem, które pozostawili Apostołowie i Ojcowie Kościoła. Każdej niedzieli i w każde święto uroczyste wypowiadamy słowa tego świadectwa: „Wierzę w Jednego Boga: Ojca Wszechmogącego (...) i w Jezusa Chrystusa, Syna Jego Jedynego (...) Boga prawdziwego z Boga prawdziwego, zrodzonego nie stworzonego (...) i w Ducha Świętego Pana i ożywiciela, który od Ojca i Syna pochodzi. Który z Ojcem i Synem jest wspólnie czczony i współadorowany”.

Wierzę” - to znaczy wiem, że tak jest. Nie poprzez dociekania rozumowe, ale dzięki światłu Ducha Świętego, który daje wiarę. „Wierzę” znaczy także - kocham. Święta Maria Franciszka w swoich objawieniach zapisuje takie oto słowa: „zaczęłam się głębiej wpatrywać w tajemnicę wcielenia i poznawać wielką miłość wszystkich trzech osób pojedynczo i całej Trójcy Przenajświętszej (...). I widziałam w duchu: Miłość Syna Bożego - jak z miłości ku Ojcu Niebieskiemu i nam, opuścił Ojca i zstąpił w żywot Przeczystej Dziewicy, wiedząc przez jakie stopnie życia na ziemi będzie wstępował do Ojca. Miłość Boga Ojca – oddał i posłał Syna Swego Jednorodzonego. Miłość Ducha Świętego, za Którego sprawą to się stało. Widziałam, że Trójca Przenajświętsza to Bóg Jedyny – to miłość”. Zresztą całe objawienia Dzieła Wielkiego Miłosierdzia mówią o miłości Boga do człowieka. W przytoczonym ich fragmencie mamy nie tylko ukazaną nieskończoność tej miłości, ale także i najdoskonalszy wzór miłości względem bliźniego. Można się w tym miejscu owołac chociazby do św. Jana Apostoła, który wprost mówi: „Bóg jest miłością”. Albo też na słowa św. Pawła Apostoł, który pisząc do Kościoła w Koryncie zestawia wiarę obok nadziei i, co znamienne, miłości.

Nie bez przyczyny w wyznaniu wiary mówimy: „wierzę w ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny. Amen”. Słowa te wyrażają nie tylko naszą wiarę, ale też i nadzieję. Owo „Amen” znaczy tyle co: „niech tak mi się stanie”, czy też: „ufam w Bogu, że tak będzie”. Jest ono zatem zapieczętowaniem naszej deklaracji w to, co wierzymy i w co mamy nadzieję. Jednak sama wiara i nadzieja bez miłości względem Boga i bliźniego byłoby pustym frazesem. My jednak jesteśmy żywym Kościołem Jezusa Chrystusa, który nauczał, że Bóg jest miłością i że powinniśmy czerpać z tej doskonałej miłości, aby „miłować się społecznie”. Znaczy to także, że tajemnica wiary, która zawarta została w dogmacie o Trójjedynym Bogu, uczy odkrywać głębię Miłości Boga względem ludzi i pomaga nam otworzyć swe serce na drugiego człowieka. Dlatego warto żyć dla Miłości, która objawia się w tajemnicy Trójcy Przenajświętszej.

Tak - Bóg jest Miłością. Nie lękajmy się żyć dla tej miłości.

diakon M. Daniel

Lekcja: Rzymian 11, 33-36; Ewangelia: Mateusza 28, 18-20.