Nowa Sobótka

Karabiny w kościele

Karabiny w kościele Niemałą zagadkę mają miłośnicy historii w regionie. W kościele p.w. św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty w Nowej Sobótce w trakcie prac konserwatorskich odnaleziono trzy karabiny i prawie tysiąc sztuk amunicji.

– Były w świetnym stanie. Jeżeli proch się zachował, to myślę, że można by było z nich strzelać – mówi ks. proboszcz M. Daniel Mames. Jak broń znalazła się w świątyni? Sprawę stara się rozwikłać łęczyckie muzeum, ale dzisiaj pojawiły się już trzy hipotezy.
    Kościół w Nowej Sobótce zbudowany został na początku XX wieku. We wszystkich parafiach mariawickich jest tak, że na tyłach kościoła, na piętrach znajduje się ale łuski się świeciły, a zamki karabinów, ciężko bo ciężko, ale chodziły – mówi kapłan.
    Skąd wzięła się broń w kościele? Pierwotnie myślano, że jest to arsenał z czasów II wojny światowej. Już po ataku III Rzeszy na Polskę, gdy kościół św. Mateusza jako jedyny w okolicy nie został przekształcony przez Niemców na magazyn, żołnierze AK mogli wykorzystać go, by schować arsenał.
    Dzisiaj pojawiają się jednak jeszcze inne hipotezy. Niedaleko Sobótki kończyła się granica Prowincji Poznańskiej. Powstańcy Wielkopolscy mogli w ten sposób szykować się do walki. Z kolei na początku XX wieku w całej Polsce proletariackiej panowały nastroje rewolucyjne. Kapłanem w Starej Sobótce był ks. M. Gabriel Krakiewicz, który prowadził w Łodzi drukarnię. Mógł zostać
poproszony o przechowanie broni.
(ksz)
„Gazeta Lokalna”
z dn. 10 maja 2013 r., s. 10.


(Mariawita 4-6/2013)

powrót