Kronika Ekumeniczna
Europejskie
sympozjum „Krieg, Migration, Versöhnung - Lehren der
Kirchengeschichte - Herausforderungen für die
Zukunft” („Wojna, migracja, pojednanie –
nauka historii Kościoła – wyzwania dla
przyszłości”) – pod takim tytułem odbyło się
4. Europejskie Sympozjum, zorganizowane wspólnie
przez Polską Radę Ekumeniczną oraz Kościół Ewangelicki
Westfalii.
Trzydniowa ( 7 - 9 listopada 2012 r. ) konferencja przeprowadzona została w
Międzynarodowym Centrum Studiów i Spotkań
im. Dietricha Bonhoeffera, w Szczecinie. Ks. Sławomir
Sikora, proboszcz parafii ewangelicko-augsburskiej,
udostępnił obiekt na potrzeby uczestników,
których pojawiło się ponad trzydzieścioro. Byli pośród nich
reprezentanci Kościoła Ewangelickiego w Niemczech, Kościoła
Luterańskiego i Reformowanego na Węgrzech, Kościoła
Waldensów we Włoszech oraz przedstawiciele
Kościołów zrzeszonych w Polskiej Radzie Ekumenicznej.
Codzienne spotkania rozpoczynały się wspólną modlitwą i rozważaniem, przygotowanymi przez uczestniczących duchownych. W trakcie prelekcji oraz towarzyszących im dyskusji stworzona została okazja do zapoznania się z punktem widzenia, zarówno Polaków, jak i cudzoziemców. Kontekst historyczny i społeczny rozpatrywanych zagadnień zaprezentowali przedstawiciele Polskiej Akademii Nauk ( prof. Piotr Madajczyk, kierownik Zakładu Studiów nad Niemcami w Instytucie Studiów Politycznych ) oraz Instytutu Pamięci Narodowej (dr Maciej Maciejowski z oddziału IPN w Szczecinie ). Bieżące działania podejmowane w celu, wciąż niezbędnego, zrozumienia i upamiętnienia wojennej migracji, przedstawiła zaś pani Agnieszka Kuchcińska-Kurcz ( Pełnomocnik Marszałka Zachodniopomorskiego ds. Centrum Dialogu „Przełomy”). Przesiedlenia, migracje oraz wojenne doświadczenia Kościołów z innych części naszego kontynentu poznaliśmy dzięki wystąpieniom gości z Węgier ( ks. dr Pál Lakner z Kościoła Ewangelicko-Luterańskiego na Węgrzech ) oraz Włoch (ks. Bruno Gabrielli z Kościoła Waldensów ), a także Białorusi (dr Svietlana Silova z Grodzieńskiego Uniwersytetu Państwowego ). Niezbędnym elementem rozważań były oczywiście praktyczne działania ku pojednaniu, które referował ks. Burkhard Hölscher z parafii ewangelickiej w Iserlohn-Letmathe w Niemczech. O tym jak trudne i czasochłonne jest budowanie trwałych fundamentów pośród wielokulturowej, wielowyznaniowej i wielonarodowej społeczności Szczecina opowiedzieli lokalni duchowni – ks. Sikora z parafii ewangelicko-augsburskiej oraz ks. Paweł Stefanowski z parafii prawosławnej. Wybór miejsca dla omówienia konferencyjnych zagadnień okazał się idealny. Szczecin, miasto kluczowe w najstarszych dziejach Pomorza, następnie będące częścią Prus i Niemiec, znalazło się w granicach Polski po zakończeniu II Wojny Światowej. W miejsce odesłanej do powojennych Niemiec ludności pojawili się mieszkańcy z regionów przedwojennej Polski. Na Ziemie Odzyskane przenosili się oni zarówno dobrowolnie, w poszukiwaniu lepszego życia w nowych realiach, jak i zmuszeni do tego - przez zmianę granic albo politykę nowych władz, polskich i sowieckich. O tym jak niesamowity i barwny konglomerat narodów, kultur i wyznań się tutaj znalazł, niech poświadczy przykład szczecińskiej parafii prawosławnej – liczy ona kilkuset członków, którzy pochodzą z dziewięciu różnych narodowości, połączonych przynależność konfesyjną. Warto na marginesie dodać, że i mariawici na te ziemie się udawali, nawet w dużych grupach. Nie stworzyli jednak odrębnej parafii, lecz pozostawali w diasporze, której posługę duszpasterską zapewniali kapłani przyjezdni. Również i patron miejsca, które gościło obradujących, wspaniale wpisywał się w treść podejmowanych tematów. Doktor Dietrich Bonhoeffer pochodził z niemieckiej rodziny mieszkającej we Wrocławiu. Gruntownie wykształcony teolog, pobierający nauki zarówno na uczelniach niemieckich, jak i amerykańskich, wykazywał się niezwykle trafnym i obiektywnym spojrzeniem na problemy współczesności. W swych rozważaniach podejmował zarówno kwestie społeczne dotyczące afroamerykańskiej ludności Stanów Zjednoczonych, jak i zagrożenia płynące dla Europy i samych Niemiec ze strony rosnącego w siłę ruchu nazistowskiego. Będąc duchownym Kościoła Wyznającego (części niemieckiego Kościoła ewangelickiego, która sprzeciwiała się ruchowi narodowosocjalistycznemu) przeciwstawiał się zdecydowanie i aktywnie ideologii hitlerowskiej, zarówno poprzez kontakty z opozycyjnymi oficerami, jak i przekazywanie światu informacji o eksterminacji Żydów. Swoją postawą i słowami podkreślał obowiązki Kościoła i wszystkich chrześcijan wobec ofiar każdego systemu społecznego, nawet jeżeli nie należą one do grona wyznawców Chrystusa. Dietrich Bonhoeffer został aresztowany przez gestapo po zamachu na Hitlera w lipcu 1944 r., umieszczony w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie, a 9 kwietnia 1944 r., na kilka dni przed wkroczeniem aliantów, stracony na osobisty rozkaz fuhrera. Wydawać by się mogło, że na temat polsko-niemieckiego pojednania powiedziano już tak wiele, że nie pozostała jakakolwiek płaszczyzna do dalszych dyskusji. Wspólnie spędzone dni ukazały jednak, że dla wzajemnego zrozumienia, przezwyciężenia urazów i uprzedzeń, konieczny jest nieustanny dialog i poznanie swoich opinii. Chociaż pewne zagadnienia wydają się tożsame, to inaczej je interpretujemy – to, co dla jednych było „wypędzeniami”, dla drugich „przesiedleniami”, zaś exodus wynikać mógł nie tylko z „wojennej sprawiedliwości”, lecz zostać spowodowany „pośrednim przymusem”. Dzięki przeprowadzonym rozmowom, godzinom spędzonym na omawianiu doświadczeń z różnych krajów utwierdziliśmy się w przekonaniu o straszliwości wojny i jej konsekwencjach dla wszystkich – wygranych i przegranych, agresorów i obrońców. Dzięki interesującym i przebogatym w informacje wystąpieniom, niejednokrotnie popartych rodzinnymi doświadczeniami, mogliśmy sobie przypomnieć, że wiele narodów ucierpiało w wyniku przymusowej migracji, Taki los spotkał chociażby mieszkańców włosko-chorwackiej Istrii, rozdartą pomiędzy Polskę i Rosję Białoruś, czy opierające się nowemu totalitarnemu ustrojowi Węgry. Pamiętać musimy, ze niesprawiedliwość raz poczyniona, stać się może okazją do ponownej niesprawiedliwości. Wymieniając poglądy i spostrzeżenia pojawiające się na gruncie referowanych zagadnień, podkreślono również niemożliwą do przecenienia rolę Kościołów, jako rzeczników pojednania i właściwego interpretowania historii. Związki wyznaniowe wyszły z tego burzliwego okresu nie tylko uszczuplone ilościowo – poprzez utratę wyznawców i kadr duchownych, zniszczone mienie, czy ograbione archiwa. Dużo większą i bardziej dotkliwą była rana zadana ludzkiej wierze, ufności w Boga, moralnej równowadze. Na nowo rozgrzewać należało chrześcijańskie serca, napełniać je nadzieją, umacniać w miłości, a zwłaszcza podkreślać wagę Bożego miłosierdzia. Niezależnie od doktryny wiary, którą wyznawano, nie bacząc na różnice wyznaniowe, pomagano sobie – ukrywano Żydów, wspierano głodujących chrześcijan, czy w końcu położono fundamenty pod rozwój ekumenizmu. Pamiętajmy, że początki Polskiej Rady Ekumenicznej, nazywanej najpierw Tymczasową, a później Chrześcijańska Radą Ekumeniczną - sięgają właśnie czasów II Wojny Światowej, zaś dużą rolę w jej ustanowieniu mieli duchowni mariawiccy. Pięknie wpisują się w to słowa Mateczki, które również podczas konferencji przypomniano – „ We wszystkim niech będzie miłość, w rzeczach niekoniecznych do zbawienia - wolność, a w koniecznych jedność.” Pojednanie wymaga spotykania. Należy się spotykać, rozmawiać, wyjaśniać i wspierać w szczytnych, choć trudnych działaniach. Kolejne sympozjum dotyczące poruszanych tematów odbędzie się w Westfalii, w roku 2014. Dobrym podsumowaniem i wskazówką dla wszystkich pozostać może credo, umieszczone w Kościołach Pokoju, parafii w Jaworze oraz Lethmate – „On jest naszym pokojem/Er ist unser Friede” ( Ef. 2,14). SK (rj)
|
grudzien 2012 |
powrót |